Taki mój dzisiejszy żart z okazji Halloween -pająki w galarecie. Ogólnie niby żart dla dzieci ale uwaga!!! niektóre dzieciaki na widok tego deseru krzyczą. Niby to się zarzekałam zawsze ze Halloween to mnie nie bawi i w ogóle, ale tak czasami....to trzymają się mnie takie psikusy - a zwłaszcza jak są słodkie. Ciekawie taki "pająk" wygląda sobie w plastikowym przeźroczystym pudełku. I jest potwornie prosty bowiem cała konstrukcja składa się jedynie z dwu składników a mianowicie galaretki agrestowej lub o smaku kiwi(dwa opakowania) oraz suszonych śliwek.
Jedną galaretkę sporządzamy według przepisu, rozlewamy do miseczek do połowy wysokości, czekamy aż stężeje.
Wybieramy 4 dorodne suszone śliwki, osiem innych tniemy na paseczki. Na środku każdej miseczki kładziemy po śliwce a po bokach układamy nóżki z paseczków. Można zrobić oczka z ziaren słonecznika. Gotowe pająki zalewamy drugą tężejącą galaretką.
I już można straszyć bliskich i znajomych
ładne prawda? Aż szkoda zjeść :)
Pomysł zaczerpnięty gdzieś z któregoś numeru "świerszczyka"
Jedną galaretkę sporządzamy według przepisu, rozlewamy do miseczek do połowy wysokości, czekamy aż stężeje.
Wybieramy 4 dorodne suszone śliwki, osiem innych tniemy na paseczki. Na środku każdej miseczki kładziemy po śliwce a po bokach układamy nóżki z paseczków. Można zrobić oczka z ziaren słonecznika. Gotowe pająki zalewamy drugą tężejącą galaretką.
I już można straszyć bliskich i znajomych
ładne prawda? Aż szkoda zjeść :)