środa, 5 sierpnia 2009

kisiel wiśniowy


Po kolei, po kolei... Wiśnie czerwone wpadają do wiaderka. Wiśnie słodkie i kwaśne. Z tych kwaśnych będzie wino, z tamtych dżem, a najładniejsze do nalewki wiśniowej. Jeszcze do ciasta. Te wydrylować trzeba i napakować w słoiki, zalać ulepem cukrowym. Marianna lubi potem zimą takie słodkie wisienki z syropu wyjadać, oj lubi. A ja nie bronię. Bo choćby i do ciasta zabrakło - takie słodycze zawsze lepsze niż chipsy i lizaki.
Kisiel też dobry. Zdrowy. Zatem póki mamy owoce - róbmy kisiele wyłącznie naturalne.
Kisiel wiśniowy ze śmietaną
50 dag wiśni, 2 torebki cukru waniliowego, 1 i 1/2 szklanki soku wiśniowego, 1 i 1/2 szklanki kremówki, 3 czubate łyżki cukru, 3 łyżki mąki ziemniaczanej, trochę skórki cytrynowej.
Wiśnie umyć, wydrylować. Mąkę ziemniaczaną rozprowadzić kilkoma łyżkami soku wiśniowego. Pozostały sok zagotować w rondelku z wiśniami, cukrem, połową cukru waniliowego, oraz skórką z cytryny. Zagęścić mąką ziemniaczaną, doprowadzić do wrzenia i usunąć skórkę z cytryny. Gorący kisiel rozlać do pucharków, odstawić do przestygnięcia. Śmietanę wlać do rondelka, gotować na silnym ogniu, aż zmniejszy objętość o połowę. Dosłodzić resztą cukru waniliowego, przestudzić. Polać śmietaną zastygnięty kisiel.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

Wiśnie z syropu, czy syrop z wiśni,
a nawet oddzielnie ;D - taaak,
nalewka - naaawet nie pytaj! ;D heh
Taaak! ;D
Kandyzowane wiśnie, konfitury -
uwielbiam!
Ale czegoś pt. "kisiel" :/ -
uuuee... - nie! =O
To jedno z tych "dań" , którymi
mnie można bardzo skutecznie
"wypłoszyć" ;p heh.

Upalnie pozdrawiam!;)
-Marius
________
P.S.
"Z ogórków" się nie wyślizguję ;D,
ale muszę po powrocie "trochę"
popracować ;) w Firmie... -
więc - one muszą poczekać. ;)

damqelle pisze...

A kysz...
Ja za to lubię kisiel, szpinak i mleko z kożuchem - zmory wielu znajomych. Może że do przedszkola nie chodziłam, to mnie nie zraziło?

Majana pisze...

Kisiel uwielbiam, zawsze , wszędzie i każdy!:))